Nie sądziłam, że uda mi się w październiku zorganizować zdjęcia w plenerze, które planowałam jakiś czas temu, ale ciągle pogoda, gdy tylko miałam wolny dzień, płatała mi figla. W tym tygodniu mamy jednak nad morzem w końcu piękną, złotą jesień. Upiekłam więc malinową szarlotkę i ruszyliśmy do lasu. Sama szarlotka wyszła naprawdę pyszna! Dodatek malin jest ciekawym urozmaiceniem (no i ten kolor!). Nie pomijajcie w składzie nasion chia, bo nie są źródłem przypadku – mają za zadanie zagęścić nieco nadzienie. Mam nadzieję, że zarówno przepis, jak i jesienne kadry prosto z lasu przypadną wam do gustu 🙂

Szarlotka z malinami i nasionami chia

Składniki (blaszka ok. 22 cm):
250 g mąki pszennej
70 g cukru pudru
szczypta soli
150 g masła
2 żółtka
1 łyżka zimnej wody (opcjonalnie)
 Nadzienie:
ok. 1,2 kg jabłek (kwaśnych)
2 łyżki soku z cytryny
150 g malin
4 łyżki cukru/ksylitolu (do smaku)
1 łyżka nasion chia (z lekką “górką”)
Oraz:
1 łyżka bułki tartej lub mielonych migdałów
1 małe jajko (do posmarowania nim kruchego ciasta przed pieczeniem)

Trudność

40%
Czas wykonania:

90
Z prawej strony zdjęcie zrobione obiektywem ze starego Zenita, który podpięłam do mojego Nikona 😉

Mąkę i cukier puder przesiewamy, dodajemy szczyptę soli, a następnie kawałki masła. Siekamy nożem. Wlewamy żółtka i całość sprawnie zagniatamy. W razie potrzeby dodajemy łyżkę zimnej wody. Ciasto dzielimy na 2 części (jedna na spód, a z drugiej zrobimy dekoracyjne paski na wierzch szarlotki), zawijamy w folię i wkładamy do lodówki do schłodzenia (najlepiej na ok. godzinę). W tym czasie możemy przygotować nadzienie. Jabłka obieramy i kroimy na mniejsze kawałki. Umieszczamy w garnuszku, dodajemy cukier, sok z cytryny i wstawiamy garnek na gaz. Dusimy całość przez kilka minut aż jabłka będą miękkie (ale by nie utworzył się z nich mus). Do miękkich jabłek dodajemy maliny i nasiona chia. Mieszamy chwilę aż maliny się rozpadną. Próbujemy i w razie potrzeby dodajemy więcej cukru. Ściągamy z gazu i odstawiamy do wystudzenia.

Wyciągamy jedną część ciasta z lodówki. Rozwałkowujemy i przenosimy na formę. Odcinamy brzegi, nakłuwamy spód w kilku miejscach widelcem. Formę z ciastem wkładamy ponownie do lodówki do schłodzenia (na ok. 15 minut)*. W momencie gdy spód się chłodzi, wyciągamy drugą część ciasta – rozwałkowujemy i wycinamy paski. Na schłodzony spód wysypujemy równomiernie łyżkę bułki tartej (lub mielonych migdałów), a potem wykładamy przygotowane wcześniej nadzienie. Na wierzchu układamy paski, które smarujemy następnie roztrzepanym jajkiem. Wkładamy szarlotkę od razu do piekarnika, nagrzanego do 190 stopni, na ok. 50 minut. Gdyby wierzch zbyt mocno zaczął się rumienić, przykrywamy folią aluminiową. Przed podaniem szarlotkę malinową możemy posypać cukrem pudrem. Smacznego! 🙂

*Jeśli wolimy, sam spód możemy wcześniej też podpiec – wystarczy ok. 15 minut w 190 stopniach (do lekkiego zarumienienia).

6 komentarzy

Odpowiedz