Sierpień się kończy, więc wakacje trzeba zakończyć z przytupem – najlepiej zajadając się czekoladową Pavlovą z dodatkiem pysznego kremu straciatella i górą malin! Przy przygotowywaniu czekoladowej bezy musicie zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Po pierwsze – kakao należy wmieszać delikatnie (ale dość sprawnie) łyżką, a nie mikserem. Po drugie – pamiętajcie, by kakao było dokładnie przesiane. I wreszcie po trzecie – czekoladowa beza rośnie mocno na boki, więc należy mieć to na względzie przy jej formowaniu (okrąg najlepiej nie większy niż ok. 16-18 cm). Zatem do dzieła!
Czekoladowa Pavlova z kremem straciatella i malinami
Składniki:
4 duże białka w temp. pokojowej (albo 5 małych)
szczypta soli
220 g cukru (najlepiej drobnego do wypieków)
2 łyżki kakao
1 łyżeczka octu (albo soku z cytryny)
Krem straciatella:
250 ml śmietanki 30 lub 36 proc.
2 łyżki mascarpone
1 łyżka cukru pudru
40 g gorzkiej czekolady
oraz:
maliny (ilość wg uznania)
Czas wykonania:
120
Na blaszkę wykładamy papier do pieczenia. Rysujemy na środku okrąg o średnicy ok. 16-18 cm (czekoladowa beza rośnie na boki i zwiększa średnicę, więc dlatego ok. 16-18 cm to optymalna wielkość). Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Białka z dodatkiem szczypty soli ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy następnie stopniowo (łyżka po łyżce) cukier, ciągle miksując. Miksujemy do momentu aż cukier całkowicie się rozpuści, a ubita masa będzie naprawdę lśniąca i gęsta. Na koniec dodajemy ocet i miksujemy do połączenia. Odkładamy mikser. Dodajemy starannie przesiane kakao i mieszamy całość już łyżką (możliwie jak najkrócej). Masę wykładamy następnie na wcześniej przygotowany okrąg i kształtujemy sprawnie bezę. Wkładamy do piekarnika i od razu zmieniamy temperaturę na 120 stopni. Czekoladową bezę pieczemy ok. 1,5 godziny. Po tym czasie uchylamy delikatnie piekarnik i zostawiamy do całkowitego ostudzenia (jeśli mamy czas i bezę pieczemy np. wieczorem, najlepiej wyłączyć piekarnik i zostawić w nim bezę na całą noc, by powoli stygła).
Do miski przekładamy śmietankę i mascarpone – miksujemy do momentu aż otrzymamy gęsty krem. Na koniec dodajemy cukier puder i miksujemy do połączenia. Czekoladę umieszczamy w rozdrabniaczu i miksujemy na drobne kawałki (możemy też ją drobno posiekać nożem jeśli nie mamy rozdrabniacza). Dodajemy do kremu i mieszamy łyżką. Wykładamy delikatnie krem na naszą czekoladową bezę (może się trochę zapaść od ciężaru kremu, ale nie przejmujcie się – taki jej urok), a wierzch dekorujemy malinami. Całość można polać też dodatkowo musem malinowym. Smacznego!
Co trzeba zrobić żeby Pavlova nie miała żadnych pęknięć ? Piekłam 2 razy białą i za każdym razem popękała. Nie jest to ładne, ale i bardzo utrudnia pokrojenie na porcje..
Niewielkie pęknięcia myślę, że są nieuniknione. Jeśli jednak pęka naprawdę mocno, to może winą jest zbyt szybkie wyciągnięcie bezy z piekarnika? Najbezpieczniej Pavlovą robić wieczorem i zostawić na całą noc w wyłączonym piekarniku, by powoli stygła
Beza popękała już pod koniec suszenia, zanim ją wyjęłam z piekarnika. Trochę mnie to odstrasza przed robieniem kolejnej, ale kiedy jak nie teraz, gdy mamy tyle świeżych owoców. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam :).
Po prostu piękna <3 Te maliny w niej wyglądają bardzo kusząco!
Dziękuję! 🙂
Aż ślinka mi cieknie! A mam zakaz robienia smakołyków bo mój Miły na diecie :/ ale jak tylko ja skończy to ta piękna beza będzie rozpieszczają nasze podniebienia 🙂 wygląda pysznie!
Piękne zdjęcia robisz, aż chce się jeść oczami!
Bardzo dziękuję 🙂