Moja miłość do kalorycznych słodkości w klasycznym wydaniu (z jajek, masła, mąki itd.) jest niezmienna, ale lubię próbować też czegoś nowego i eksperymentować podczas przygotowywania nieco zdrowszych alternatyw. Dlatego w końcu odważyłam się zrobić jaglany sernik (lub jagielnik/bezsernik) na zimno. Trochę obawiałam się, że mój blender tego nie przetrwa, ale całe szczęście spisał się znakomicie – z kaszy jaglanej i nerkowców wyszła całkiem gładka masa imitująca twaróg. W sezonie letnim najpewniej pokusiłabym się o wykorzystanie świeżych owoców do wykończenia, ale zimą polecam wam wersję z ciasteczkami Oreo (które swoją drogą są wegańskie, jeśli trafi się na odpowiednią partię).
Jaglany sernik na zimno z ciasteczkami Oreo (wegański)
(tortownica ok. 18-20 cm)
Nerkowce zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na minimum godzinę. W tym czasie kaszę płuczemy, następnie zalewamy trzema szklankami wody (albo mlekiem), dodajemy cukier trzcinowy i wstawiamy na gaz. Gotujemy kaszę ok. 15-20 minut na małym ogniu pod przykryciem. Ciasteczka Oreo na spód miksujemy na pył. Dodajemy olej kokosowy (płynny) – mieszamy, a następnie przekładamy na spód tortownicy. Wkładamy tortownicę do lodówki na czas przygotowania reszty składników. Nerkowce odcedzamy z wody, a następnie blendujemy z trzema łyżkami ugotowanej wcześniej kaszy jaglanej, 1/3 szklanki mleka roślinnego, olejem kokosowym i sokiem z cytryny. Dodajemy resztę kaszy i ziarenka wanilii. Porządnie blendujemy na (w miarę możliwości waszego blendera) gładką masę. W razie konieczności dodajemy trochę mleka. Opcjonalnie do masy można dodać też krem pozostały z ciasteczek (ja nie dodawałam). Próbujemy masę i w razie potrzeby dosładzamy wg osobistych preferencji. Przekładamy masę na spód i wyrównujemy. Ozdabiamy ciasteczkami Oreo (u mnie połówki ciasteczek i zmiksowane na pył ciasteczka w roli posypki) i wstawiamy do lodówki na kilka godzin (najlepiej na noc). W sezonie letnim polecam podawać na talerzu wraz ze świeżymi owocami (np. malinami). Smacznego!
jest przepiękny! już nie wspominając o zdjęciach, które powalają – cudowne! 🙂 od razu nabrałam ochoty na jagielnika <3
Bardzo dziękuję! 🙂
Zrobiłam raz jabłecznik z kaszy jaglanej i smakował bardziej jak danie obiadowe na słodko (np. ryż z jabłkami) niż deser. Czy w przypadku tego ciasta nie jest podobnie?
Czy ciasto z przepisu jest puszyste, czy ciężkie i zbite?
Czy podałaś przepis, bo jest moda na zdrową kaszę jaglaną, czy też ciasto jest rzeczywiście smaczne i warto je podać gościom?
Wiadomo, że ciasta wegańskie są zupełnie inne niż klasyczne, mają często też zupełnie inną konsystencje. Od indywidualnego gustu zależy to czy takie ciasto będzie komuś smakować, czy też nie 🙂
pysznie wygląda, muszę spróbować
Wygląda przepięknie! Aż muszę spróbować, choć nie przepadam za wegańskimi sernikami…