Tak jak już pisałam na Instagramie, na blogu zapowiada się bardzo czekolady tydzień. Wszystko dlatego, że lada dzień święto zakochanych, a jak dla mnie czekolada stanowi jego nieodłączny element. A jeśli jest to naprawdę najwyższej jakości, luksusowa czekolada włoskiej firmy Amedei, wielokrotnie nagradzanej przez Akademię Czekolady, to miły wieczór mamy jak w banku (wszak czekolada to wspaniały afrodyzjak). Jeśli wcześniej nie słyszeliście o tej marce, zabieram Was w czekoladową podróż do Toskanii!
Amedei, firma założona w 1990 roku przez Cecylię Tessieri, to bez dwóch zdań synonim jakości, luksusu i niepowtarzalności. Wystarczy na samym początku spojrzeć na sam skład ich produktów. Wszystkie czekolady są bezglutenowe, nie zawierają lecytyny sojowej, sztucznych barwników ani aromatów (przykładowo skład czekolady Amedei Porcelana to wyłącznie masa kakaowa, cukier trzcinowy, masło kakaowe i wanilia), zaś wytwarzane są w procesie od ziarna do gotowej tabliczki („bean to bar”) ze starannie wyselekcjonowanych, najbardziej szlachetnych (a często też najbardziej kosztownych) odmian kakao. Uwagę przykuwa też samo opakowanie – od razu widać, że mamy do czynienia z produktem z wyższej półki.
Szczególnie unikatowa jest wspomniana już czekolada Amedei Porcelana, która zdobyła aż cztery złote nagrody Akademii Czekolady (w latach 2006-2009). Włoska firma produkuje zaledwie 20 tysięcy opakowań tej czekolady rocznie, a każda tabliczka jest dodatkowo ręcznie numerowana. „Porcelana” tworzona jest z czystych genetycznie ziaren kakao „Criollo” z Wenezueli, których zbiór jest ponadto limitowany do 3 tys. kg na rok. Rzecz jasna za jakość i unikatowość swoje się płaci, dlatego czekoladę tę klasyfikuje się jako jedną z droższych. Innymi cenionymi czekoladami tej marki (także nagradzanymi) są np. Amedei Chuao, Amedei Blanco de Criollo czy Amedei 9. Toskańska firma zajmuje się także m.in. produkcją pralin, trufli, czekolad pitnych oraz kremów czekoladowych. Wszystkie wspomniane produkty możecie kupić np. tutaj.
Mi (i pozostałym czeko testerom także) szczególnie do gustu przypadła czekolada Toskano Red (zawartość kakao 70 procent) z owocową nutą truskawek, malin i wiśni. Kwaśne owoce świetnie kontrastowały ze szlachetnym smakiem gorzkiej czekolady. Nie bez znaczenia był też piękny wygląd tabliczki i jej niesamowity zapach, który bardzo zachęcał do degustacji. Istnieją jednak opinie, że dodatki np. w postaci suszonych owoców zabijają smak gorzkiej czekolady z wyższej półki i zdecydowanie dominują. Jak dla nas jednak to było idealne, harmonijne połączenie.
Podczas degustacji czekolad należy zwracać uwagę na każde detale – począwszy już od samego zapachu, wyglądu tabliczki (koloru, połysku czy już nawet samego opakowania), tempa roztapiania czy nawet dźwięku podczas jej łamania. Można powiedzieć, że umiejętność degustacji czekolad przypomina nieco świat sommelierów z ich całą ogromną wiedzą dotyczącą rozróżniania i doceniania różnych odmian win. Tak samo nauczyć należy się rozróżniać i doceniać poszczególne odmiany kakao z różnych krajów. To nie jest takie proste jak się wydaje i wymaga odpowiedniego skupienia, a wręcz nawet doświadczenia, podczas degustacji, by wyłapać poszczególne nuty smakowe i aromaty.
Czekolady Amedei zainspirowały mnie do wykonania czekoladowego ciasta, wywodzącego się (nie mogło być inaczej) oczywiście z Włoch, a konkretnie z wyspy Capri. W składzie Torta Caprese znajdziemy niewiele składników, ale za to najlepszej jakości – podobnie jak w składzie czekolad Amedei. Ciasto jest szybkie w przygotowaniu, bezglutenowe i mocno czekoladowe (wilgotne z chrupiącą skórką). Można posypać cukrem pudrem i podawać np. ze świeżymi owocami. Świetnie sprawdzi się na zbliżające się święto zakochanych 🙂
Czekoladowe ciasto bez glutenu (torta caprese)
(tortownica ok. 20 cm)
Masło roztapiamy. Do roztopionego masła dodajemy posiekaną czekoladę. Mieszamy i odstawiamy do częściowego ostygnięcia. Białka oddzielamy od żółtek. Do żółtek dodajemy 90 g cukru (czyli połowę) i miksujemy przez kilka minut aż zwiększą swoją objętość i będą jasne. Do białek z kolei dodajemy szczyptę soli i miksujemy na sztywną pianę. Następnie stopniowo dodajemy resztę cukru (90 g) i miksujemy aż nasza masa będzie naprawdę gęsta. I tak do ubitych wcześniej żółtek wlewamy masę czekoladowo-maślaną. Łączymy. Następnie dodajemy zmielone migdały i orzechy. Mieszamy. Na sam koniec w dwóch turach dodajemy jeszcze ubite białka. Mieszamy delikatnie (masa będzie dość gęsta i niejednolita, ale bez problemu powinniśmy wmieszać białka). Przekładamy masę do tortownicy, wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w 175 stopniach przez ok. 55 minut. Można posypać cukrem pudrem, kakao albo podawać z lodami bądź owocami. Czekoladowe ciasto bez glutenu gotowe – smacznego!
piękne zdjęcia, cudowny tort, w dodatku bezglutenowy, muszę wypróbować! Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję 🙂
Czy wystarczy zmiksować obrane migdały ? Nie będą chyba tak drobne jak mąka .
Tak, wystarczy 🙂 W tym przepisie akurat nie ma konieczności, by były bardzo drobne.
Na ciastach się nie znam , ale zdjęcia robisz cudne. szczerze podziwiam
Bardzo, bardzo dziękuję! 🙂
Magiczne zdjęcia. Cały blog bardzo przejrzysty i przyjemny.
Jestem zachwycona! 😀
W końcu blog, który oferuje przepisy bez tych wszystkich dziwnych składników, których nie wiem gdzie szukać 😉
Trzymam kciuki za klimatyczną kawiarenkę a książkę chętnie bym przytuliła – koniecznie daj znać jak powstanie 🙂
Pozdrawiam.
Bardzo, bardzo miło jest mi to czytać! 🙂 Zaciśnięte kciuki na pewno się przydadzą 🙂 Pozdrawiam ciepło!