Nie jestem szczególną miłośniczką tradycyjnych słodkości na Tłusty Czwartek, ale wiem, że dużo osób przepada za takimi wypiekami (albo przygotowuje je po prostu raz na rok, by tradycji stało się zadość), więc wygrzebałam z zeszytu mamy przepis na oponki serowe – bez drożdży, bo z dodatkiem sody oczyszczonej. Dzięki temu są szybkie w wykonaniu, a jeśli zadbacie o odpowiednią temperaturę oleju podczas smażenia (czyli 175 stopni) nie będą tłuste. Wszyscy domownicy byli uradowani, że w końcu zaserwowałam im coś bardziej kalorycznego niż ostatnio mam to w zwyczaju (patrz np. ostatni fit sernik bez cukru, masła i glutenu) 🙂 Piotrek oponki wcinał posmarowane Nutellą, najmłodsza siostra preferowała lukier, tata cukier puder, a ja cukier z cynamonem. A jak Wy lubicie najbardziej? 🙂

Tradycyjne oponki serowe (bez drożdży)

500 g półtłustego twarogu (użyłam twarogu z wiaderka)
500 – 600 g mąki
100 g cukru
4 żółtka
1 łyżeczka sody oczyszczonej
250 g śmietany 12 lub 18 proc.
1 łyżka ekstraktu z wanilii
+ ok. 2 l oleju do smażenia
 

Trudność

40%

Czas wykonania:

60

Do miski (albo po prostu na blat kuchenny) wsypać mąkę, wymieszaną z sodą oczyszczoną i cukrem. Dodać twaróg, żółtka, śmietanę i ekstrakt z wanilii. Całość zagnieść. W razie potrzeby dodać więcej mąki (dużo zależy tu od konsystencji użytego twarogu). Ciasto rozwałkować na grubość ok. 1- 1,5 cm i wykrawać oponki. Oponki smażyć na rozgrzanym, głębokim tłuszczu (do 175 stopni – bardzo ważna jest odpowiednia temperatura!) z obu stron na złoty kolor. Kładziemy po usmażeniu od razu na papierowy ręcznik, by usunąć nadmiar tłuszczu. Oponki serowe posypujemy np. cukrem pudrem albo polewamy lukrem. Smacznego!

 oponki-serowe-bez-drozdzy

oponki-serowe

9 komentarzy

  • Magda pisze:

    Zrobiłam wczoraj i wyszły przepyszne! Ja posypałam cukrem pudrem i znikneły błyskawicznie :]

  • Gosia pisze:

    Przepis super, mi nigdy nie wyszły takie pulchne jak donuty, zawsze mniejsze i twarde 🙂 Z pewnością wykorzystam przepis w czwartek, ale na przyszłość mogę prosić o więcej zdjęć z samego przygotowywania wypieku, a nie tylko efekt końcowy?

    Pozdrawiam gorąco i śledzę Twoje poczynania jeszcze od czasu siatkówki! 🙂

    • Paulina pisze:

      Będę miała to na uwadze 🙂 Czasami ciężko jest mi o zdjęcia z przygotowań, bo zdarza się, że coś piekę wieczorem (i są kiepskie warunki na zdjęcia), a sesję wykonuję rano albo w południe 🙂 Szczególnie zimą jest z tym kiepsko (bo szybko robi się ciemno), ale będę się starać, szczególnie przy trudniejszych słodkościach, wzbogacać przepis o backstage 😉

      Jej, aż od tych mega starych czasów siatkówki, gdy prowadziłam strony zawodników i pisałam dla portali? Mega miło! Aż mi się to wszystko przypomniało <3

      • Gosia pisze:

        Dokładnie z tych czasów, widziałam Cię nawet na paru meczach, ale potem sama przestałam jeździć… W każdym razie pamiętam i mocno kibicuję! A przepisy bomba! <3

  • Kinia pisze:

    Zabieram sie właśnie za produkcje 🙂 jedno pytanie: ile mniej wiecej oponek wyjdzie z jednej porcji ciasta? Mam 4 wiecznie nienajedzonych facetów w domu i boję się że jak zrobię jedną porcję to znikną w 10 sek… 🙂

  • Magda pisze:

    oooo, wow! Zakochałam się w Twoich zdjęciach 🙂 zazdroszczę talentu

Odpowiedz