Pięknie wydane to nowy cykl na blogu, w którym będę polecać, moim zdaniem, warte uwagi książki kulinarne. Nowy dział zasłużenie otwiera książka What Katie Ate, która kilka dni temu pojawiła się w końcu przetłumaczona na język polski. – Mistrzowskie fotografie oraz stylizacje rozbudzą apetyt każdego – czytamy na odwrocie. Nie sposób się z tym nie zgodzić – tu zdjęcia, a nie przepisy grają pierwsze skrzypce. Ciekawi? Zajrzyjmy więc do środka 🙂
Katie Quinn Davies to autorka popularnego bloga What Katie Ate. Ze wstępu książki możemy dowiedzieć się m.in. że po kilku pierwszych tygodniach prowadzenia bloga Katie przerwała pisanie, uważając, że gada sama do siebie. Dopiero po dziesięciu miesiącach, za sprawą maila od jednej z czytelniczki, stęsknionej za jej nowymi wpisami, postanowiła powrócić.
Autorka wcześniej pracowała jako grafik w Dublinie, dlatego jej książka jest szczególnie atrakcyjna pod względem wizualnym. Można ją traktować wręcz jako album ze starannie przygotowanymi i przemyślanymi fotografiami kulinarnymi. Tu każda strona jest wyjątkowa. A jest ich aż 300! W książce znajdziemy przepisy na śniadania, lunche, sałatki, kanapeczki, drinki, obiady, przekąski, przystawki, sosy oraz desery. Jest w czym wybierać.
Każdy przepis opatrzony jest fotografią oraz kilkoma zdaniami od Katie, która opowiada o swoich wspomnieniach, związanych z danym daniem, upodobaniach czy wartych odnotowania wskazówkach. Zauważyłam, że w książce autorka wielokrotnie wspomina o swoim mężu Nicku, a szczególną uwagę przykuwa urocza dedykacja dla niego na samym początku książki.
Książka spodoba się na pewno osobom, które lubią styl fotografowania, w którym specjalizuje się Katie. Ja nie miałam wątpliwości i od razu w dzień premiery skusiłam się na zakup polskiego wydania. Myślę, że What Katie Ate to także idealna propozycja na prezent dla bliskiej nam osoby, zainteresowanej tą tematyką. Książka jest po prostu pięknie, starannie wydana. Może niektórym przeszkadzać natłok różnego rodzaju czcionek (często mało czytelnych) czy zbytnia różnorodność zdjęć. Myślę jednak, że w tym tkwi cały urok tej pozycji. Nie jest to “zwykła” książka kulinarna ze spisem przepisów. W niej czuć po prostu obecność autorki. Dodatkowym atutem jest dobry stosunek jakości do ceny. Tym bardziej jeśli jak ja traficie akurat na promocję.
A Wam jak podoba się książka Katie? Może trafiła już na Waszą półkę? 🙂
Ale pięknie się prezentuje <3
Piękne ma zdjęcia 🙂 Dziś przeglądałam w księgarni
http://www.anamarisworld.blogspot.com
ojejku, szkoda tylko, że taka droga!
Mi udało się ją dostać za ok. 50 zł i myślę, że jak za twardą okładkę i aż 300 stron z wyjątkowymi zdjęciami to dobra cena 😉
Na tą książkę polowałam jak jeszcze byłam za oceanem. Jest taka niesamowicie pięknie wydana, zdjęcia smakowite, no cud miód 🙂 Później miałam problemy żeby ją wcisnąć do i tak pełnej walizki, ale warto było się trochę namęczyć. Nie przeglądam jej tylko wieczorem, bo bym od razu była głodna 😉
Wygląda po prostu pięknie 🙂
Wygląda zachwycająco i ciekawie 🙂
Oglądałam w empiku, dla mnie za ciemna 😉 Kupiłam Rachel i w sumie pierwsza część mnie powaliła prostymi przepisami, a w tej drugiej to tylko foto mi się podobają 🙂
Mi z kolei właśnie takie ciemne fotografie bardzo się podobają, choć sama raczej tak nie fotografuję 😉
Nie dziwię się, że miałaś problemy, bo faktycznie książka jest sporych rozmiarów i dodatkowo trochę waży ;))
Muszę ją kupic, tylko ta cena… 🙁
Zastanawiam się nad kupnem książki… ale pozostaje pytanie: jak się ma rzecz z przepisami, z doborem składników? Są one rzeczywiście, tak jak piszą, proste, nieskomplikowane? Po Nigelli i jej przepisach, gdzie mam problem z dostępem do niektórych składników, postanowiłam rozsądniej wybierać kulinarne pozycje 😀
Przepisy nie są skomplikowane, ale myślę, że jak na polskie warunki niektóre składniki zdecydowanie nie są łatwo dostępne (jeśli chodzi o dania wytrawne)… Zawsze jednak można znaleźć jakiś łatwiej dostępny w Polsce zamiennik 😉
piękna książka 🙂
Przymierzam się do kupna. Zachwyciłam się niesamowitymi zdjęciami i zapragnęłam mieć tę książkę na stałe w swojej kulinarnej bibliotece 😉