Miodownik to klasyczne, popularne ciasto, które często gości na naszych świątecznych stołach. Jest dość czasochłonne, bo każdy blat należy piec osobno, ale warto się skusić i przygotować je na specjalną okazję. Ja całe szczęście miałam dwie takie same tortownice i poszło stosunkowo szybko 🙂 Ciasto jest wysokie, ładnie się prezentuje, nie jest przeraźliwie słodkie (w sam raz) i dobrze się kroi. Najlepsze jest po dwóch, trzech dniach, więc warto zaplanować jego przygotowanie szybciej.
Miodownik z kremem z kaszy manny (Stefanka)
Składniki (tortownica 22 cm):
500 g mąki
150 g cukru pudru
szczypta soli
1 łyżeczka przyprawy korzennej (opcjonalnie)
1 łyżeczka sody oczyszczonej (z małą “górką”)
2 duże jajka (lub 3 mniejsze)
100 g miodu
200 g masła
Na krem:
750 ml mleka
100 g cukru
ziarenka z 1 laski wanilii
8 łyżek kaszy manny
200 g miękkiego masła
Na polewę:
100 g czekolady (gorzkiej lub deserowej)
1 łyżka masła
2 łyżki śmietany 30 proc.
Oraz:
50 g płatków migdałowych
Opcjonalnie:
powidła śliwkowe
Do mąki dodajemy sól, sodę oczyszczoną, cukier puder i przyprawę korzenną (jeśli używamy) – mieszamy. Dodajemy posiekane masło, płynny miód i jajka – całość zagniatamy. Ciasto dzielimy na 5 równych części. Każdą zawijamy w folię i wkładamy na ok. 30 minut do lodówki. Po tym czasie wyciągamy jeden kawałek ciasta i rozwałkowujemy na wielkość tortownicy. Przekładamy do tortownicy, wyłożonej na dnie papierem do pieczenia, nakłuwamy ciasto w kilku miejscach widelcem i wkładamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni na ok. 10-12 minut. Odstawiamy, a po kilku minutach wyciągamy z tortownicy i studzimy na kratce. Analogicznie postępujemy z kolejnymi blatami. Najszybciej jest, gdy mamy np. dwie takiej samej wielkości tortownice i pieczemy w tym samym momencie dwa blaty.
500 ml mleka wlewamy do garnuszka, dodajemy cukier i ziarenka wanilii. Wstawiamy na gaz i podgrzewamy. Do 250 ml mleka dodajemy kaszę i mieszamy. Gdy mleko w garnuszku zacznie się gotować, wlewamy stopniowo mleko wymieszane z kaszą (ciągle mieszając). Podgrzewamy przez kilka minut (dalej mieszając) aż masa będzie gęsta (niczym budyń). Odstawiamy do ostygnięcia. Masło ucieramy, dodajemy następnie stopniowo masę z kaszy. Miksujemy do połączenia.
Pierwszy miodowy blat układamy na paterze (albo w tortownicy). Jeśli chcemy, możemy w tym momencie na blat ciasta wyłożyć warstwę powideł śliwkowych. Wykładamy następnie część kremu (warto podzielić krem na 4 równe części), potem kolejny miodowy blat itd. do wykorzystania składników. Miodownik zawijamy w folię bądź wkładamy do pojemnika na ciasto i wkładamy do lodówki na całą noc. Następnego dnia należy przygotować polewę. Wszystkie składniki na polewę umieszczamy w jednej misce i całość roztapiamy nad kąpielą wodną. Polewamy ciasto i posypujemy migdałami. Miodownik najlepiej smakuje po 2-3 dniach od pieczenia, więc warto przygotować go szybciej. Smacznego! 🙂
wygląda rewelacyjnie:)
u mnie w rodzinie od zawsze to ciasto było nazywane mazurkiem 🙂 świąt sobie bez niego nie wyobrażam!
u Ciebie wygląda obłędnie 🙂
O takiej nazwie tego ciasta jeszcze nie słyszałam 😉
Dziękuję! 🙂
Dzięki 😉
Bardzo lubię to ciasto, jest pyszne po postu. Twoje wygląda fantastycznie; )
Raz się pokusiłam o zrobienie na święta, ale miałam przepis na tak gigantyczną porcję, że ledwo “przejedliśmy” 😀 Mimo wszystko, mam dobre wspomnienia, ciasto było baardzo dobre 🙂
Uwielbiam to ciasto 🙂 Całe wieki go nie jadłam 🙂 Pięknie u Ciebie się prezentuje.
Oj dobre, dobre 🙂
Babcia zawsze taki miodownik robi i na jednym kawałku się nie kończy 🙂
Czy u Ciebie wszystko musi być tak piękne, że aż napatrzeć się nie da i spędza się tu tyle czasu? 😛
Haha, staram się, by tak było 😀
Piękny miodownik 🙂 Kiedyś faktycznie był ciastem obowiązkowym na święta, a ostatnio jakoś o nim zapominamy!
Pięknie Ci wyszedł 🙂 U nas w domu jest to obowiązkowy wypiek świąteczny.
Pozycja obowiązkowa w moim domu na każde święta. 🙂 Chociaż nazywana “przekładańcem”!:)
Cudnie wygląda;))) U nas nigdy nie było takiego ciasta,ale odkąd sama przygotowuję Święta zawsze je piekę;)
Nigdy nie robiłam tego ciasta, a uwielbiam 🙂 Chyba podejmę wyzwanie w tym roku i zrobię je, oczywiście z Twojego przepisu 🙂 Pozdrawiam :*
I tak trzymaj! 😀
Super, chyba wreszcie upiekę (bo jakoś dotąd nie było mi po drodze ;). Piękne zdjęcia 🙂
Pozdrawiam
Mniam! 😉 muszę zrobić 🙂
Jejku pięknie wygląda, mam nadzieję że tak samo smakuje bo właśnie je robię 🙂
mam pytanie czy do masy na pewno nie dodawać cukru ??
sorki sorki sorki 🙂 cukier jest 🙂
😉 Mam nadzieję, że będzie smakować 🙂 Pozdrawiam i życzę wesołych świąt 🙂
Czy placki można upiec dzień wcześniej, a kremem przełożyć kolejnego dnia? Jeżeli tak to jak je przechowywać?
Można, zawinąć po prostu w folię spożywczą