Kulinarni blogerzy, mimo kiepskich warunków atmosferycznych, opanowali w Mikołajki stolicę 🙂 Gdy część z nich zwiedzała fabrykę producenta popularnych czekoladowych pyszności, inni zawitali do studia CookUp na warsztaty kulinarne z Kingą Paruzel. Dzięki zwycięstwie w konkursie “Kreatywne Babki” znalazłam się w tym gronie i spędziłam miły czas w sympatycznym towarzystwie 🙂
Jak dobrze wiecie, pogoda od kilku dni nas nie rozpieszcza. Miałam wątpliwości, czy uda mi się dojechać na czas do Warszawy z Gdańska, jednak całe szczęście Polski Bus i tym razem mnie nie zawiódł (czy Orkan, czy nie – lody w Polskim Busie zawsze muszą być! :)).  Gdy w końcu dotarłam do studia CookUp, wyglądem przypinając ulepionego z najwyższą starannością bałwana, nie mogłam nie zachwycić się tym wnętrzem.
Nie ukrywam, że w konkursie wzięłam udział wyłącznie ze względu na możliwość uczestniczenia w warsztatach z Kingą – walkę o weekend w jednym z hoteli zostawiłam innym, nie mając zamiaru nikogo prosić o “lajki”. Finałową osiemnastkę blogerów całe szczęście wybierało jury 🙂 Sponsorami wydarzenia byli Dr.Oetker oraz Olympus.
Pamiętam, jak niesamowicie cieszyłam się, gdy jakiś czas temu do grona moich obserwatorów na Instagramie dołączyła Kinga Paruzel 🙂 Tak jak można było przypuszczać, okazała się niezwykle otwartą,  uroczą i ciepłą osobą. To były jej pierwsze w karierze warsztaty i trzeba przyznać, że poradziła sobie świetnie, wprowadzając sympatyczną, świąteczną atmosferę. Podczas warsztatów wykonywaliśmy, a później ozdabialiśmy pierniczki. Kinga zdradziła nam kilka sekretów, które warto stosować przy ich pieczeniu. Jej przepis znajdziecie na zdjęciu poniżej 🙂 Trochę irytujący był brak papieru do pieczenia, ale za to przeróżnych posypek, pisaków i lukrów od Dr.Oetkera było pod dostatkiem 🙂
Drugą częścią warsztatów były fotograficzne porady Jakuba Kaźmierczaka, który oprócz tego, że świetnie fotografuje, znakomicie sprawdza się także jako pomocnik przy wyrabianiu ciasta na pierniczki, gdy kobiece dłonie już sobie nie radzą 🙂 Kuba współpracuje z serwisem Fotoblogia.pl, wykonywał sesje zdjęciowe m.in. dla Pizza Hut oraz Starbucks.
Porady Kuby były skierowane głównie dla bardzo początkujących. Choć trick z anielskimi włosami w tle fotografowanej potrawy, które dzięki zastosowaniu niskiej przysłony, będą wprowadzały do zdjęcia świąteczny klimat, spróbuję może kiedyś wykorzystać. Jak widać na zdjęciu powyżej, lampa Fado z Ikei daje radę, pięknie oświetlając twarz Kingi 😉 Ja zawsze fotografuję w świetle dziennym, ale może inni się skuszą na wykorzystanie takiej lampy do swoich zdjęć – nie trzeba w końcu wydawać wielu pieniędzy, by stworzyć w swoim domu małe studio fotograficzne. W styczniu będą miała przyjemność jeszcze raz widzieć się z Kubą na warsztatach fotograficznych w Gdańsku i mam nadzieję, że swoje porady skieruje również w stronę blogerów bardziej wtajemniczonych w sztukę fotografowania 🙂
Podczas warsztatów każdy z blogerów miał możliwość fotografowania sprzętem marki Olympus. Aparaty kompaktowe, które robią zdjęcia coraz lepszej jakości, to świetna sprawa np. na wyjazdy, kiedy nie chce nam się dźwigać ze sobą ciężkiego body z kilkoma obiektywami. Do fotografowania żywności pozostanę jednak wierna swojemu Nikonowi 🙂

Mimo ciężkich warunków atmosferycznych i opóźnień udało się nam dotrzeć do domów z miłymi wspomnieniami i wielkimi kartonami mikołajkowych upominków od Dr.Oetkera i marki Olympus. Raz jeszcze dziękuję za miły dzień! 🙂

Nasze zdjęcie grupowe z Facebooka Kingi 🙂

6 komentarzy

Odpowiedz