Truskawki, jagody, borówki, agrest, a może maliny? Ostatnio ciężko się zdecydować, które owoce dodać do wypieków (bo owoce rzecz jasna o tej porze muszą być koniecznie). Uwielbiam lato za to bogactwo i za każdym razem najchętniej wykupiłabym pół targu. Tym razem wróciłam do domu z malinami, które wykorzystałam do szybkich muffinek. Uwaga! Od prawdziwego raju dzieli Was tylko jakieś 30 minut! 🙂
Czekoladowe muffiny z malinami
24 maliny (lub trochę więcej)
opcjonalnie można dodać też do ciasta trochę posiekanej czekolady
albo kropelki czekoladowe
Mąkę migdałową, pszenną oraz kakao przesiewamy, dodajemy proszek do pieczenia, sól i cukier – mieszamy. W drugiej misce umieszczamy roztopione masło, jajka i mleko – całość łączymy rózgą kuchenną. Wsypujemy suche składniki do mokrych i mieszamy do połączenia. Masę przekładamy do papilotek, wyłożonych w formie na muffiny. Na wierzchu kładziemy po 2-3 maliny i delikatnie dociskamy. Wkładamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni i pieczemy przez ok. 25 minut. Studzimy na kratce. Po wystudzeniu można posypać cukrem pudrem. Smacznego!
Wyglądają pysznie :).
Uwielbiam połączenie malina i czekoladowe smaki 🙂 Lepszego duetu chyba nie ma 😉
Pyszne babeczki 🙂 Choć lubię wszystkie letnie owoce, to z malinami nic u mnie nie wygra!
Czekolada i maliny to duet idelany 🙂
Uwielbiam to połączenie, jeszcze dodałabym kawałki gorzkiej czekolady i byłabym już totalnie w niebie;)
To prawda 🙂 Choć czekolada + wiśnie to też idealne połączenie 😉
Wtedy to już w ogóle pełnia szczęścia 😉
Smacznie 😉
Ooo ja też bym dodała czekoladowe kropelki 🙂 pysznie!
Muszę szybko wybrać się do lasu i zobaczyć czy malinki już dojrzały 🙂
Cudowne babeczki! 🙂
Wyglądają po prostu idealnie! <3