– Zrób mi taki na urodziny! – powiedział zachwycony Piotrek po spróbowaniu pierwszego kawałka. Tort wyszedł naprawdę pyszny, a wszystko za sprawą niezawodnego połączenia wiśni, delikatnego kremu i czekolady Lindt Excellence… Chili. Nie od dziś wiadomo, że chili stanowi zgrany duet z czekoladą – spróbujcie koniecznie tego połączenia! Całość udekorowałam jadalnymi kwiatami, by torcik utrzymać w wiosennym klimacie. Oprócz czekoladowego przepisu, razem z marką Lindt przygotowałam dla Was szybki konkurs. Szczegóły znajdziecie na końcu wpisu.
Czekoladowo-wiśniowy torcik chili
z dekoracją z jadalnych kwiatów
z dekoracją z jadalnych kwiatów
Składniki
Czekoladowe blaty:
200 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
20 g kakao
200 g cukru
4 jajka
1/3 szklanki mleka
180 g masła
100 g czekolady Lindt Excellence Chili
opcjonalnie: szczypta zmielonych płatków chili
opcjonalnie: szczypta zmielonych płatków chili
Krem:
400 ml śmietanki 30 proc. lub 36 proc.
250 g mascarpone
1 1/2 łyżki cukru pudru
Oraz:
200 g domowej frużeliny lub konfitury wiśniowej
50 ml likieru wiśniowego (do nasączenia blatów)
50 g czekolady Lindt Excellence Chili do dekoracji
bordowe albo czerwone bratki do dekoracji
W garnuszku umieszczamy mleko, masło i czekoladę. Całość ustawiamy na małym ogniu i mieszamy do momentu uzyskania jednolitej, czekoladowej masy. Odstawiamy do częściowego ostygnięcia. Mąkę, kakao, proszek do pieczenia przesiewamy, dodajemy szczyptę soli i zmielone płatki chili (jeśli używamy) i całość łączymy łyżką. Jajka ubijamy z cukrem do momentu aż otrzymamy puszystą masę. Dodajemy następnie stopniowo wymieszane wcześniej suche składniki – całość mieszamy już łyżką. Na koniec wlewamy masę czekoladową, delikatnie mieszamy i przekładamy do dwóch tortownic o średnicy 20 cm (wyłożonych na dnie papierem do pieczenia). Wkładamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni, na ok. 20-25 minut (sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto jest już gotowe). Odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.
Śmietankę i mascarpone (oba składniki mocno schłodzone) umieszczamy w misce i miksujemy do momentu aż otrzymamy gęsty krem. Na koniec dodajemy cukier puder i miksujemy do połączenia. Pierwszy czekoladowy blat umieszczamy na paterze. Nasączamy likierem wiśniowym. Następnie wykładamy połowę frużeliny (lub konfitury) wiśniowej, a potem również połowę kremu. Kładziemy drugi blat, nasączamy, wykładamy konfiturę i warstwę kremu. Torcik wkładamy do lodówki do schłodzenia. Przed podaniem ozdabiamy jadalnymi bratkami w kolorze czerwonym albo bordowym i posypujemy posiekaną czekoladą Lindt Excellence Chili. Smacznego!
Konkurs
Razem z marką Lindt przygotowałam dla Was szybki konkurs.
Mamy dla Was do rozdania trzy zestawy słodyczy (każdy o łącznej wartości 97,36 zł).
W ich skład wchodzą:
Lindor Mix & Cocos Cornet 175 g,
Excellence 70% Cacao 100 g,
Excellence Orange Intense 100 g,
Excellence Sea Salt 100 g
Lindor Assorted Kanne 250 g.
Co należy zrobić, by wygrać? Napisz w komentarzu poniżej jaki jest Twój ulubiony smak czekolady (karmelowa, mleczna, gorzka, a może z chili?). Swoją odpowiedź uzasadnij w maksymalnie pięciu zdaniach. Trzy najciekawsze według mnie odpowiedzi zostaną nagrodzone. Pamiętaj też, by w komentarzu zostawić swój adres e-mail, bym mogła się z Tobą skontaktować w razie wygranej. Na Wasze odpowiedzi czekam do 30.04.2015.
Regulamin konkursu:
1. Konkurs trwa od 24.04.2015 do 30.04.2015 (do godz. 23:59)
2. W komentarzu pod wpisem “Czekoladowo-wiśniowy torcik chili i konkurs z Lindt” należy napisać, jaki jest Twój ulubiony smak czekolady. Odpowiedź trzeba uzasadnić w maksymalnie pięciu zdaniach. W komentarzu należy napisać też swój adres e-mail. Trzy najciekawsze odpowiedzi zostaną nagrodzone.
3. Laureaci zostaną wyłonieni przez autorkę bloga Czekoladą utkane, sponsorem nagród jest z kolei Lindt. Wysyłką nagród zajmuje się sponsor.
4. Zwycięzcom zostaną przyznane zestawy słodyczy. W skład każdego zestawu wchodzi: Lindor Mix & Cocos Cornet 175 g, Excellence 70% Cacao 100 g, Excellence Orange Intense 100 g, Excellence Sea Salt 100 g oraz Lindor Assorted Kanne 250 g.
5. Jeden uczestnik może wysłać jedno zgłoszenie konkursowe.
6. Wyniki zostaną ogłoszone nie później niż 4.05.2015.
7. Warunkiem otrzymania nagród jest wysłanie przez zwycięzców danych do wysyłki w terminie do 7 dni od daty ogłoszenia wyników.
8. Opublikowanie komentarza ze zgłoszeniem konkursowym jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu.
Wyniki:
Zestawy słodyczy marki Lindt wędrują do:
monika1413@onet.pl
idapk@vp.pl
echelon@poczta.fm
Gratuluję! I już piszę do Was maile 🙂
Mój ulubiony smak czekolady to po prostu czekolada z solą lub, bardziej ogólnie, z czymś o słonym smaku. Nic wymyślnego, a to dla mnie idealny duet – sól podkręca smak czekolady do maximum, dając kwintesencję, koncentrat czekoladowości! To też wyjście do innych kombinacji – solony karmel z gorzką czekoladą, czekolada z gorgonzolą, oliwkami…. te kombinacje trafiają do mnie najbardziej. A z Lindt – oczywiście najlepsza jest czekolada z sola morską!
Looks like a delicious cake! Chili always goes so well with chocolate 🙂
…Moja ulubiona czekolada jest jak życie: nie do końca słodka, lecz z nutką goryczy…
Ma posmak zakazanego owocu- szaleństwa obecnego w naszym codziennym życiu, chili!
Uwielbiam, gdy przy pierwszym kęsie ostra papryczka rozpala nie tylko moje usta, ale i całą duszę. Uwielbiam gorzką czekoladę z chili gdyż zadowala nie tylko moje podniebienie, dodaje mi inspiracji, odwagi i szalonych pomysłów.!
idapk@vp.pl
Jaki boski tort!
Kto by się oparł takiemu ciachu? Nie znam chyba takiej osoby!
Co do czekolady toooo…Nie mogę się zdecydować, więc zrobimy tak:
Gorzka- bo nie wyobrażam sobie bez niej wypieków.
Mleczna- bo czasem trzeba osłodzić sobie dzień bardziej niż zwykle.
Z solą- bo są dni, kiedy połączenia słodko- słone to najlepsze odzwierciedlenie naszego humoru.
Z chili- bo pikanterii nigdy dosyć.
Karmelowa- bo… kto nie lubi karmelu?; )
iadorecinnamon@gmail.com
Najczęściej w mojej domowej, słodyczowej skrytce pierwsze miejsce zajmuje czekolada excellence caramel with sea salt. Połączenie najwyższej jakości ciemnej czekolady, kawałeczków karmelu i kryształków soli powoduje eksplozję na moich kubkach smakowych. Każdy kęs tej czekolady jest jak podróż do krainy wyrafinowania, doskonałości, spełniania życzeń. Choć przez chwilę mogę poczuć się jak ktoś wyjątkowy, gdyż smak takiej czekolady musi być tworzony z myślą o najbardziej delikatnych i wytwornych podniebieniach. Codzienna, taka mała chwila zapomnienia sam na sam z tą czekoladką, sprawia, że moje akumulatory ładują się, pojawia się uśmiech na twarzy i chęć do działania i robienia czegoś pożytecznego. monika1413@onet.pl
Jestem wielką fanką czekolady, ale zdecydowanie moją ulubioną jest czekolada Kasztanki.
Po pierwsze, dlatego, że kocham te czekoladki także tę czekoladę także <3.
Po drugie, dlatego, że kojarzy mi się z dzieciństwem – zawsze dostawałam ją na Mikołaja – wspomnienia z nią są niezapomniane.
Po trzecie, dlatego, że chrupiące wafelki w środku skradły moje serce.
Po czwarte, dlatego, że mam w sobie lokalny patriotyzm polegający na kupowaniu produktów z mojej okolicy (prawdziwa ze mnie krakowianka :D).
maniawypiekania(małpa)gmail.com
Mój ulubiony smak czekolady to…czekoladowy 😉 Nie ma dla mnie nic lepszego, niż prawdziwa czekolada z wysoką zawartością kakao. Najbardziej lubię 90% kakao właśnie z Lindt'a, aczkolwiek nie pozwalam sobie na nią zbyt często ze względu na cenę i dostępność w moim mieście… Uważam, że czekolada jest czymś tak cudownym, że nie potrzebuje nic więcej dodatkowo! 🙂
Pozdrawiam!
Zapomniałam o mailu! Podam go więc w kolejnym komentarzu, mam nadzieję, że to nie problem i nie dyskwalifikuje mnie to z konkursu.
anytrami@o2.pl
Nie, tak jest też okay 🙂
Moją ulubioną czekoladą jest karmelowa! jak dla mnie nie ma nic lepszego niż rozpływający się w ustach karmel. tak przy okazji kolor karmelu to też mój ulubiony kolor. czekolada ta stała się dla mnie ulubioną ……hm….już nawet nie pamiętam kiedy. 😀 W każdy szary poniedziałek staram się rozbudzić i rozweselić karmeLOVĄ kosteczką
julia.szulczynska12197@gmail.com
Jaki boooski! Szczęka mi opadła i nie mogę jej z podłogi zebrać 😉
Jaką czekoladę lubię najbardziej? Oczywiście, że gorzką! Gdy otwieram taką tabliczkę, dociera do mnie wspaniała woń intensywnego kakao. Gdy wkładam ją do buzi, najpierw czuć lekką gorycz, która momentalnie zamienia się w słodką chwilę i pieści kubki smakowe. Ponad to, gorzką czekoladę można zastosować w każdym wypieku! Ciasto, ciasteczka, babeczki, granola, albo i takki wspaniały torcik, który prezentujesz dzisiaj 😉
Pozdrawiam,
Natalie
nataliekudli@gmail.com
Kostka czekoladowej czekolady z nutką mlecznej rozkoszy to mały prezent dla mojego podniebienia. Wywołuje u mnie ciarki, jak robaczki z wydzieleniem hormonów codziennej szczęśliwości 🙂
elwa13@o2.pl
Mój ulubiony smak czekolady? Przede wszystkim zależy mi na tym, by czekolada miała w sobie stosunkowo dużą zawartość masy kakaowej. I z tego też powodu stawiam na dobre jakościowo czekolady gorzkie… lub deserowe z dodatkiem ciekawego akcentu smakowego. A z tych moimi ulubionymi są słodki karmel oraz kontrastująca z nim sól. Takie zestawienie, w jednej tabliczce czekolady, sprawia bowiem, że wszystkie smaki są doskonale podkreślone, no i po prostu tworzą pyszne połączenie.
kingaxkornacka@gmail.com
Najlepszy dla mnie smak czekolady, to ten gorzki. Wszystko dlatego, że delektując się jej smakiem doceniam nie tylko walory smakowe, ale też te zdrowotne, w końcu kakaowiec to roślina, kakao pochodzi z nasion kakaowca, ma pochodzenie roślinne, więc im go więcej tym lepiej, w końcu trzeba jeść dużo owoców 😉
Pozdrawiam serdecznie,
Dominika
domifur@live.com
Najbardziej doceniam czekoladę gorzką. Jedynie wtedy mogę się skupić w pełni wyłącznie na smaku pozyskanym z ziaren kakaowca, dlatego tak ważne jest dla mnie, by czekolada była jak najlepszej jakości. Czekolada gorzka porusza wyobraźnię i wszystkie zmysły. Nigdy się nie nudzi, za każdym razem można poczuć w niej coś innego. I ma jeszcze jedna wielką zaletę – najszybciej i najintensywniej wprowadza w stan szczęścia, u mnie właściwie już kiedy na nią patrzę. ala155kos@onet.pl Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Przepiękne zdjęcia, uwielbiam je 🙂
Moją ulubioną czekoladą jest gorzka z pomarańczą. Ten duet zawsze wywołuje u mnie pozytywne emocje i potrafi zmotywować do działania. Wykwintny smak czekolady plus cytrusowa świeżość to połączenie idealne, którego nie da się zapomnieć. Trudno opisać co czuję, kiedy delikatnie, powolutku rozpływa się w moich ustach i uwalnia swój niepowtarzalny aromat. Tego po prostu trzeba spróbować, najlepiej sam na sam z tabliczką czekolady. 🙂
indefinableaffection@gmail.com
Jestem strasznym łasuchem czekolady, jednak moim problemem jest fakt, iż mieszkam w otoczeniu innych łasuchów, i to wcale nie mniejszych, chociaż niejednokrotnie skrytych, deklarujących całkowitą obojętność na walory czekolady. Uwielbiam czekoladę, tak naprawdę każdą, jednak ze względu na moje towarzystwo moją najukochańszą czekoladą jest ta mleczna. Żeby się o tym przekonać przeprowadziłem całą serię badań i kosztownych eksperymentów. Z powstałego raportu jasno wynika, że mama po kryjomu wyjada gorzką czekoladę, tato zupełnie nie kryje się z uwielbieniem dla czekolad bakaliowych, teściowa preferuje te z całymi orzechami laskowymi (jednak nie wiedzieć czemu zjada tylko orzechy), żona wyjada czekoladę karmelową, którą z nieznanych przyczyn posypuje solą przed konsumpcją, teść nie jest za nadto wybredny i również lubi wszystkie czekolady z wyjątkiem mlecznej, brat jada na szczęście tylko czekoladowe wafelki, a kot nie wykazuje zainteresowania tym specjałem, no chyba, że karmelową, ale wtedy walczy o dominację z żoną (zwykle przegrywa kot). I tak oto jestem wielkim fanatykiem czekolady mlecznej, kiedy posiadam zapasy, nie muszę ich chować, mogą sobie beztrosko leżeć na wierzchu i mam pewność, że nie zubożeją do mojego powrotu z pracy, zgarniam również całą pulę świątecznych słodyczy, bo z ów czekolady wykonane są zawsze kalendarze adwentowe, mikołaje, zajączki i inne takie (jednak o ile wyroby nie są czekoladopodobne) i zawsze mam pewność, że kiedy najdzie mnie ochota na ulubioną czekoladę, znajdę ją w każdym sklepie i cóż, pozostaje już tylko delektować się jej subtelnym smakiem…
mateusz.dominik@onet.eu
Wśród wszystkich najcudowniejszych smaków czekolady niepodzielnie króluje szlachetny,ciemnozłoty karmel. Dla prawdziwych wielbicieli słodyczy(do których ja z dumą się zaliczam) jawi się jako jej idealny składnik, bowiem niczego słodszego od niego nie uświadczysz – jest przecież cukrem w czystej postaci,zagęszczonym,roztopionym i gorącym,rozkosznie rozpływającym się w ustach… Czyż nie brzmi to wspaniale? A jeszcze lepiej smakuje! W połączeniu zaś z czekoladą, tworzy przepyszny duet, któremu żadna siła się nie oprze… A zwłaszcza nie siła mojej woli,łasucha nad łasuchami 🙂
e-mail: unearthly@interia.eu
Moja ulubiona czekolada to najprościej jak może być, czyli mleczna, ale nie byle jaka. Powinna być z dobrych składników 🙂 Króluje u mnie Milka i Lindt. Od dziecka uwielbiałam mleko i kakao. I za każdym razem jak sięgam po wspominaną czekoladę mleczną przypomina mi się dzieciństwo i wieczorne kakao przy oglądanych bajkach razem z tatą. Tą czekoladę dodawałam też zawsze do ciasteczek, które piekłam z moim dziadkiem, ile frajdy mi to sprawiało!
Ma się ten refleks!! Mój mail to: j-bankowska@wp.pl
Kiedyś byłam fanką białej (pseudo)czekolady i – tak jak ona – ociekałam tłuszczem za bardzo, jak na swój wiek 😉 Z czasem wyparłam ją na rzecz klasycznej mlecznej, bo przecież ogólnodostępna i lubiana przez wszystkich domowników. Jednak od kilku lat (odkąd baczniej przyglądam się etykietom i dbam, by nie wyglądać już nigdy jak ta biała) w mojej szafce z łakociami króluje czekolada gorzka (minimum 70%), którą pokochałam miłością wzajemną:) A dzięki temu, że reszta domowników jeszcze do niej “nie dojrzała”, mam ją całą dla siebie i delektuję się jedną tabliczką, kostka po kostce, przez cały miesiąc… [astovera@o2.pl]
A ja kocham każdy rodzaj czekolady i fajnie jest, że czekolada występuje w wielu odsłonach. Dzięki temu w zależności od nastroju i pogody można sięgnąć po właściwy kawałek czekolady. W zimne wieczory najlepiej smakuje, a przy okazji rozgrzewa gorzka czekolada z chilli. Gdy chandra dopada najlepsza jest czekolada wypełniona karmelem, taka która swoją słodkością szybko humor poprawia i w mig uśmiech na twarzy wywołuje. Na niedzielny wieczór kinowy najlepsza jest gorzka albo mleczna, można długo się nią delektować i nie martwić się, że w połowie filmu się skończy. A gdy z dziećmi baraszkuję wtedy owocową czekoladę wyciągam, którą wszyscy domownicy kochają.
echelon@poczta.fm
Moją ulubioną czekoladą jest ta, która zawsze poprawia mi humor, która wykwintnie smakuję i co ważne, może czasem pomóc w odzyskaniu koncentracji, podczas kaszlu czy nawet nadciśnienia. Tą czekoladą jest oczywiście CZEKOLADA GORZKA, najlepiej z 99% kakao. Jedząc ją, mam pewność, że nie jest to pusta kaloria i że nie będę mieć po niej wyrzutów sumienia 🙂 Pozdrawiam!
akrobatka@spoko.pl
ahhh pożeram wzrokiem 🙂
Czekolada gorzka, czekolada mleczna…z orzechami…z pistacjami…malinowa…z odrobiną pikanterii, z odrobiną pieprzu…ze skórką pomarańczową…uwielbiam każdą jaka by nie była 🙂 setki rodzajów, setki smaków do odkrycia, każda warta poznania, posmakowania..na dobry początek dnia, na zgodę, na poprawę humoru, na chwilę zapomnienia…mmmm…zapachniało czekoladą 😉
pozdrawiam
kaliszewskaanna81@gmail.com
Czekolada….hm jedno słowo wypowiedziane, a już mówiąc kolokwialnie ślinka cieknie na język. Kojarzy się z czymś mega przyjemnym, z chwilą beztroski, zapomnienia o kłopotach, relaksem. Oto czekolada mała tabliczka wielkiej przyjemności…Jak dla mnie kwintesencja to klasyka mleczna czekolada, nic dodać nic ująć. Syta, wystarczająco słodka, zawsze można wiedzieć czego się spodziewać. O ile zjem jeszcze z orzechami lub bakaliami, to już czekolady z nadzieniem uważam za profanację czekolady, za pewnego rodzaju oszustwo. W czekoladzie z nadzieniem, mniej jest samej czekolady, niż nadzienia. Ja jeśli sięgam po czekoladę, to właśnie po nią po 100% czekoladę, a nie jakieś mieszanki. Hmm narobiłam sobie smak, idę do lodówki po moją tabliczkę przyjemności…
kontakt@aphotography.pl
skąd wzięłaś bratki do tortu?? w przeszukiwaniu internetu natknęłam się na informacje, że te z centrów ogrodniczych mogą być pryskane i najbezpieczniejsze były by z własnej doniczki/ogródka… jednak wiadomo, w miesiąc nie wyhoduję bratka od nasionka (tort byłby interesujący na moje zbliżające się urodziny, które mam zamiar odprawiać za miesiąc 😉 )… fakt faktem, że pewnie tylko nieliczni odważą się je zjeść 😉 jakbym mogła prosić o odpowiedź z jakąś radą ;* dziękuję
Noooo, mniam, mniam, łyk ,łyk…. to powinno być zakazane:)Takie pyszności, a my tu mamy coś stworzyć… Przecież to niemożliwe hihihihii myślę, oglądam apetyczne zdjęcia, zatracam się w smakach i aromatach, znowu czytam, i ponownie zatracam się iiiiiii:):)
Czekolada od zawsze, odkąd pamiętam, gorzka, gorzka i gorzka, bo tylko gorzka tak cudownie rozpływa się w ustach zaczepiając wszystkie kubeczki smakowe i zmysły dotyku i zapachu. To istna rozkosz, eksplozja zmysłów i totalne zatracenie, ale od jakiegoś czasu ten rozkoszny smak mieszam ( rozpuszczam) z kawałeczkami imbiru i jest mmmm z każdą kosteczką odpływam…aromatyczne smaczki mieszają się jak w tańcu, raz dominuje chrupki imbir a raz czekoladowa panienka:)
Noooo, mniam, mniam, łyk ,łyk…. to powinno być zakazane:)Takie pyszności, a my tu mamy coś stworzyć… Przecież to niemożliwe hihihihii myślę, oglądam apetyczne zdjęcia, zatracam się w smakach i aromatach, znowu czytam, i ponownie zatracam się iiiiiii:):)
Czekolada od zawsze, odkąd pamiętam, gorzka, gorzka i gorzka, bo tylko gorzka tak cudownie rozpływa się w ustach zaczepiając wszystkie kubeczki smakowe i zmysły dotyku i zapachu. To istna rozkosz, eksplozja zmysłów i totalne zatracenie, ale od jakiegoś czasu ten rozkoszny smak mieszam ( rozpuszczam) z kawałeczkami imbiru i jest mmmm z każdą kosteczką odpływam…aromatyczne smaczki mieszają się jak w tańcu, raz dominuje chrupki imbir a raz czekoladowa panienka:)
Oj oj z tego zatracenia zapomniałam o adresie:)
stazyz@wp.pl
Przepraszam za kłopot:)
Pozdrawiam:)
Najpewniejsze są oczywiście takie z własnego ogródka – można wówczas jeść bez obaw. Bratki można zastąpić też innymi kwiatami np. fiołkami.
Nie lubię czekolady .Nie jadłam jej jako dziecko i chyba będąc dorosłą nigdy nie natknęłam się na taką ,która by mnie w sobie rozkochała ,nie pozwoliła o sobie zapomnieć ,do której chciałabym wracać …Gorzka uświetnia moje ciasta ,tak ,to tę kupuję najczęściej .Ale coś czuję ,że te z Lindt mogłyby mnie odczarować i stałabym się ich nałogową pożeraczką .Pozdrawiam .
Lady.laura.bloq@gmail.com
Każda czekolada ma w sobie to coś… słodycz, owocową nutę, delikatny posmak dekadencji. Kiedyś lubiłam tylko tę mleczną, ale od pewnego czasu i w życiu, i w kuchni wybieram gorzką, najlepiej między 60% a 70%, która jest fantastycznym uzupełnieniem słodkich wypieków, ale także niesamowicie podkreśla smak dań wytrawnych. Dla mnie kostka gorzkiej czekolady każdego dnia jest jak promyk słońca w pochmurny, deszczowy dzień…;) Mniam…
yoannak@o2.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Moja odpowiedź jest w formie prezentacji multimedialnej. Zapraszam do obejrzenia 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=ay0gTPpWsts
mail: montagne@wp.pl
Przyznaję, po czekoladę sięgam naprawdę rzadko, ponieważ nie należy do moich ulubionych słodkości, ale kiedy już nastąpi u mnie niepohamowana chęć sięgnięcia po ten specjał stawiam na intensywne wrażenia. Najlepsza jest dla mnie gorzka czekolada Lindt – Cherry intense, uwielbiam tą gorycz prawdziwego kakao połączonego z nienachalną słodyczą tej czekolady. Do tego idealnie wprost komponują się wiśnie – nadają słodyczy, są przyjemnie kwaskowate, wręcz cierpkie co tworzy wspaniały duet z słodko-gorzkim smakiem tabliczki. Cienkie i duże kostki idealnie, powoli rozpływają się w ustach, tak że spokojnie i długo można delektować się jej smakiem. Razem z Mamą uwielbiamy rozmawiać i popijać kawą tą cudowną czekoladę i każda kostka jest małą ucztą dla podniebienia.
Pozdrawiam,
marth.ostrowska@gmail,com
Fenomenalny ten tort – połączenie czekolady z chilli uwielbiam, a dekoracja z jadalnych kwiatów zachwyca 🙂
Dziękuję 🙂
Bardzo dziękuję 😉