Alfabet ciast to książka, na którą czekałam z niecierpliwością i już w dniu premiery z nieskrywaną radością pobiegłam po nią do księgarni. Rysunki utalentowanej autorki, Zofii Różyckiej, kojarzyłam z miesięcznika Kuchnia i byłam przekonana, że nie zawiodę się na książce i trafi do mojego działu Pięknie wydane. Nie pomyliłam się i z czystym sumieniem mogę polecić wam tę pozycję. Zajrzyjmy więc do środka…
Cieszę się, że książka Zofii Różyckiej w całości poświęcona jest słodkim wypiekom, które zostały posegregowane alfabetycznie (dla wielu może być to minus, bo w książce panuje swoisty miszmasz, ale taki był w końcu pomysł). Alfabet ciast otwiera agrestowa tarta śmietankowa, a kończy tarta z zielonej herbaty. To właśnie proste przepisy na tarty są moim zdaniem atutem tej pozycji (jeśli dokładnie policzyłam, jest ich siedem). Do gustu przypadła mi szczególnie tarta z nadzieniem jogurtowym, którą pokazałam wam już jakiś czas temu na blogu.
Wypieki, prezentowane w książce, są utrzymane w domowym charakterze. Nie wyglądają sztucznie i idealnie, tak jakby były prosto z cukierni. Są po prostu mało skomplikowane i przystępne dla każdego, niezależnie od cukierniczego poziomu wtajemniczenia. Trzeba przyznać, że ten domowy charakter świetnie współgra z urzekającymi, charakterystycznymi dla Zofii Różyckiej rysunkami, które wyróżniają książkę wśród innych pozycji dostępnych na rynku.
Choć wypieki są bardzo proste, możemy trafić w książce na niekonwencjonalne połączenia. I tak znajdziemy w niej przepisy np. na orzechowe ciastka z bekonem, truskawkową tartę z tymiankiem czy lawendowe ciasto z lukrem. Brzmi całkiem ciekawie, prawda?
Muszę nadmienić, że pierwszy raz w książce kulinarnej nie przywiązuję zbytniej uwagi do zdjęć. To idealnie wkomponowane rysunki wysuwają się na pierwszy plan i zachwycają. Widać, że zostało włożone wiele wysiłku, by zaprojektować każdą kolejną stronę tak, aby całość była spójna. Warto zaznaczyć, że zarówno rysunki, jak i zdjęcia, kaligrafia oraz tekst to zasługa wyłącznie autorki.
Moja ulubiona część książki zaczyna się od strony 126. To tutaj znajdziemy przelicznik miar i wag, składniki oraz przybory kuchenne. Pomyślicie – banał. Taki spis znajduje się w końcu wręcz w każdej książce kulinarnej. Nic bardziej mylnego (cytując Radka Kotarskiego)! Nigdzie nie znajdziecie piękniejszego przelicznika – gwarantuję 🙂
Książka została wydana w twardej oprawie, co mnie akurat bardzo cieszy. Ma też poręczny format i myślę, że niewygórowaną cenę. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości doczekam się kolejnej książki z kulinarnymi rysunkami Zofii Różyckiej – na pewno kupię ją z przyjemnością. A jakie są wasze wrażenia? 🙂
Naprawdę piękna jest ta książka 🙂
Cześć. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Szczegóły zabawy znajdują się tutaj: https://yourbetterchoice.wordpress.com/2015/07/25/poznajmy-sie-lepiej-czyli-liebster-blog-award/
piękna książka, na mojej liście do kupienia 🙂
Taka książka przydałaby się mojej żonie 🙂 A może by tak sprawić jej niespodziankę? 🙂
Myślę, że to świetny pomysł! 🙂
Widziałam tą książkę. Jest w niej tyle kolorów i barw, że aż chce się zabierać do pieczenia 🙂