Fondant czekoladowy to idealny deser na romantyczny wieczór z ukochaną osobą – w końcu czekolada uznawana jest za afrodyzjak, a płynny środek deseru dodatkowo pobudza zmysły. Co istotne, przy fondancie nie ma zbyt wiele pracy – najtrudniej jest wyczuć odpowiedni moment, w którym należy deser wyciągnąć z piekarnika (tak by środek pozostał płynny). Warto więc zrobić próbę i za pierwszy razem włożyć do piekarnika tylko jedną foremkę. Mój pierwszy fondant był zbyt płynny (ale i tak został porwany i zjedzony przez Piotrka), a odpowiedni czas pieczenia znalazłam za trzecim razem. Warto jednak próbować i zapamiętać idealny czas pieczenia na przyszłość, bo deser smakuje naprawdę obłędnie – szczególnie w połączeniu z owocami albo lodami waniliowymi.
Fondant czekoladowy (lava cake),
czyli idealny deser na walentynki*
Składniki (4 porcje):
100 g czekolady
100 g masła
50 g mąki
100 g cukru
3 jajka
*można do masy dodać też chilli, jeśli lubicie takie połączenie
Oraz:
kakao (do posypania foremek)
cukier puder
ziarenka granatu do ozdoby
(lub inne owoce np. maliny, truskawki)
Czekoladę roztapiamy z masłem w kąpieli wodnej. Jajka ubijamy z cukrem, dodajemy następnie roztopioną czekoladę z masłem (przestudzoną). Na koniec dosypujemy przesianą mąkę i miksujemy do połączenia. Ramekiny smarujemy masłem i posypujemy delikatnie kakao (by fondant bez problemu wyszedł z foremki po upieczeniu). Wlewamy masę do 3/4 wysokości foremek. Wkładamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni. Teraz najtrudniejsza czynność – trzeba wyczuć swój piekarnik, jeśli chodzi o czas pieczenia. Ja swój fondant piekłam ok. 17 minut i wówczas wychodził idealny. Najlepiej zrobić próbę i włożyć tylko jedną foremkę do piekarnika – po upieczeniu środek powinien być płynny, jak na zdjęciach (zbyt krótki czas pieczenia sprawi, że deser całkowicie się rozpłynie, zaś gdy zbyt długo będziemy trzymać ciasto w piekarniku, otrzymamy czekoladowe brownie).
Po odpowiednim czasie wyciągamy foremki z piekarnika i odstawiamy na 1 minutę. Potem przykrywamy foremkę talerzykiem, odwracamy i podnosimy delikatnie foremkę (uwaga, ramekiny wciąż są gorące!). Posypujemy fondant cukrem pudrem i ozdabiamy owocami np. ziarenkami granatu. Podajemy od razu (np. z lodami waniliowymi). Smacznego!
Uwielbiam fondant czekoladowy.
Mniam.. narobiłaś mi ochoty 🙂
Pozdrowienia ciepłe!
Chciałabym, żeby mi ktoś taki upiekł… 😉
Prawdziwa rozkosz!
Deser wygląda znakomicie – mniam 🙂
Wygląda mega! Klimat walentynkowy w 100% 🙂 Bardzo fajny talerz!
Pozdrawiam i zapraszam również do mnie: http://www.homemade-stories.blogspot.be
ale cudo! 😀
Mam pytanie, czy można zmieszać mleczną czekoladę z gorzką, czy raczej użyć samej gorzkiej?
Można wymieszać 🙂
W Twoim wykonaniu wygląda bosko !!!
Uwielbiam ten deser ale wciąż się go boję. W sensie, że mi nie wyjdzie 🙂
Mam w planach przygotowanie jednak obawiam się efektu końcowego, że nie wyjdzie.
Mimo to jak patrzę na Twoje zdjęcia wzroku oderwać nie mogę, pięknie wygląda 🙂
wygląda to rzeczywiście niebiańsko i rozkosznie!
🙂 jak byś chciała kiedyś wyjść, po za schemat i doznać czegoś nowego, intensywnego… zainteresuj się może foodpairingiem- nowoczesna kuchnia;)
pycha! 🙂
Pieczemy z termoobiegiem czy bez?
Bez 🙂